Chcemy dać Uczestnikom naszych rejsów 100% elastyczności i pełną gwarancję bezpieczeństwa wpłaconych na rejs pieniędzy. Tak, aby rezerwacja miejsca na rejsie nie wiązała się z żadnym ryzykiem! A koszty rejsu były niezmienne.
Oto nasza propozycja:
Zaliczka zmniejszona do 20% ceny rejsu;
Dopłata pozostałych 80% na 28 dni przed rozpoczęciem rejsu;
Gwarancja niezmiennej ceny od momentu rezerwacji;
Rezerwując nasz rejs wpłacasz jedynie drobną zaliczkę, aby zagwarantować sobie dostępność miejsca oraz niezmienną cenę. Pozostałą opłatę wpłacasz dopiero na 28 dni przed rozpoczęciem rejsu.
Jeżeli ze względu na powrót epidemii COVID19 zamknięte będą granice, obowiązywać będzie kwarantanna po powrocie lub ograniczona będzie możliwość żeglowania - odwołamy rejs i natychmiast zwrócimy Ci wszystkie wpłacone pieniądze.
Jeżeli natomiast przez szalejącą inflację będziemy zmuszeni do podniesienia ceny rejsu - podwyżka nie będzie dotyczyć osób, które mają rezerwację.
Gdy u nas zaczyna się już chłodna i deszczowa jesień, w Grecji świeci słońce, woda jest ciepła, a ludzie wokół są uśmiechnięci. Październik to doskonały czas na żeglowanie po Mrzu Egejskim. Pogoda jest świetna, a tłumy turystów wróciły już do domów. Męczące sierpniowe upały już przeminęły, a woda jest nadal wspaniale gorąca. Optymalna temperatura, pełne słońce, świetny wiatr i lato, które rozpieszcza nas kąpielami wprost z jachtu. Brzmi jak opis wspaniałego wakacyjnego rejsu? Tak właśnie jest!
Będziemy żeglować, zwiedzać, delektować się greckością. Będą postoje w urokliwych miejscach, poranki przy mrożonej kawie Frappe i wieczory kulinarne w greckich, rodzinnych tawernach. Sprawdzimy jak smakują lokalne dania, takie jak Mousaka, Souvlaki i ser Saganaki. Napijemy się domowego wina. Rozwiesimy hamak, będziemy skakać do wody, nurkować i zachwycać się podwodnym światem.
Rejs zaczynamy w Atenach. Mieście, którego reklamować nie trzeba. Kolebka naszej cywilizacji, miejsce narodzin demokracji. To tu przechadzał się Sokrates zastanawiając się nad istotą dobra. To tu zrodziła się w głowie Sofoklesa Antygona. U stóp Akropolu, który koniecznie trzeba odwiedzić, znajduje się Plaka, historyczna cześć Aten, z krętymi magicznymi uliczkami, domami z XVIII wieku, których fundamenty pamiętają starożytne czasy. Przy odrobinie wyobraźni, można poczuć niezwykłą historię tych miejsc. Dotknąć przeszłości.
Punktem obowiązkowym w Atenach jest także Grób Nieznanego Żołnierza, przy którym przez całą dobę stoją wartownicy z elitarnych oddziałów gwardii prezydenckiej Evzonoi. Gwardziści ubrani są w historyczne stroje z XIX wieku nawiązujące do różnych epok z greckiej historii. Zmiana warty, odbywająca się codzienie o pełnej godzinie, jest niezwykle widowiskowa. Specjalna i uroczysta zmiana warty odbywa się też w każdą niedzielę o 11:00. Tuż obok Placu Syntagma (Πλατεία Συντάγματος) znajduje się wyjątkowo piękny Ogród Narodowy. Warto znaleźć chwilę na spacer jego alejkami.
Po krótkim szkoleniu, ustaleniu planu rejsu ruszymy na wody Zatoki Sarońskiej. Przed nami kilka godzin pięknej żeglugi, w greckim słońcu zmuszającym nas do zmrużenia oczu i z ciepłym wiatrem na twarzy. Naszym celem jest jedna Egina z największych wysp zatoki, słynąca z orzeszków pistacjowych. Nazwa wyspy i głównego miasta pochodzi od imienia nimfy Ajginy uwiedzionej przez Zeusa. Owocem ich miłości był syn Ajakos, dla którego Zeus zamienił ludzi na wyspie w mrówki, aby ten miał nad kim panować. Po śmierci został jednym z trzech sędziów Hadesu.
Egina jest wyjątkowa. Gwarna, a jednocześnie kameralna. Pełna niezwykłych smaków i zapachów. Jachty stoją tuż przy głównej ulicy miasteczka, niemal w jego sercu. Warto wybrać się na dłuższą wycieczkę, wypożyczonym samochodem lub skuterem, aby zobaczyć świątynię Afai, powstanie tego miejsca wiąże się z interesującą historią. Otóż budowla zbudowana w V. w. p.n.e. została tak zaprojektowana, aby stworzyć święty trójkąt razem z Partenonem i świątynią Posejdona na przylądku Sunion. Punktem obowiązkowym jest też opuszczone kamienne miasteczko Palechora, w którego sercu stoi monastyr Agia Triada i monumentalna współczesna prawosławna bazylika św. Nektaruiusza. Niedaleko portu znajduje się Muzeum Archeologiczne i ruiny świątyni Apolla na wzgórzu Kolona. Ciekawą propozycją jest też wieża Markelos. Jak podają źródła historyczne, została wybudowana ok. 1802 r. przez Spyrosa Markelos, członka greckiego parlamentu i jednego z przywódców wojny o niepodległość, gdy Grecja była okupowana przez Turcję. Wieżę, która w przeszłości pełniła rolę budynku rządowego, dzieli zaledwie kilka kroków dzieli od jednej z wielu cerkwi w Eginie.
Koniecznie skuście się na zakup orzeszków pistacjowych. Na Eginie dostępne są pod każdą postacią i smakują wyjątkowo. Słodki krem, który jest z nich zrobiony, ma obłędny smak. Warto kupić więcej niż jeden słoiczek.
Opuszczając pistacjową wyspę, ruszymy w stronę Palaia Epidavros miasteczka skrytego pomiędzy sadami pomarańczowymi i gajami oliwnymi. To miejsce, gdzie czas płynie wolniej, gdzie czuć spokój. Zbudowany w tym samym miejscu, w którym znajdowało się starożytne miasto Epidauros skrywa wokół siebie mnóstwo cennych zabytków. W niewielkiej odległości od mariny znajduje się Mały teatr Epidauros, zbudowany w połowie IV wieku p.n.e. Warto wybrać się na wycieczkę jednego z ciekawszych zabytków tego rejonu – Teatr Epidauros, wybudowany około 330 r p.n.e., znany z doskonałej akustyki. Najdrobniejszy szelest słychać w najbardziej oddalonym rzędzie. Od 2014 roku jest wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Ponadto niedaleko mariny znajduje się zatopione w wyniku wybuchu wulkanu starożytne miasto Epidavros. Wystarczy maska z rurką by odkryć ukrytą pod powierzchnią wody historię. Trzeba tylko uważać na wszędobylskie jeżowce, z którymi spotkanie nie należy do najprzyjemniejszych.
Po zwiedzeniu tego, co zwiedzić chcieliśmy ruszymy w drogę. Przed nami co najmniej cztery godziny żeglugi. Być może spotkamy delfiny, a może Mniszkę Śródziemnomorską, fokę zagrożoną wyginięciem zamieszkującą ten obszar morza. Może zatrzymamy się na kąpiel w jednej z zatok? Błękitna i niezwykle przejrzysta, przepływające obok nas kolorowe ryby na wyciągnięcie ręki. Magia.
Zrelaksowani morską kąpielą zacumujemy na wyspie Poros. To chyba jedna z najbardziej malowniczych wysp tego regionu. Wąskie uliczki, wzgórze zegarowe, z którego rozciąga się widok zapierający dech w piersiach. Niezliczona ilość tawern i rodzinnych knajpek, koty liczące na smaczny kąsek i rękę, która pogłaszcze. Plaża niedaleko mariny, pozwalająca na lenistwo w najczystszej postaci i najpiękniejsze zachody słońca. Dobrym pomysłem jest wypożyczenie skutera lub quada, aby zwiedzić wyspę i odwiedzić to co zostało z Świątyni Posejdona.
W Grecji jest tak, że każde kolejne miejsce zachwyca bardziej i bardziej. I choć wydaje się, że piękniej już być nie może, to kolejny port, kolejny dzień żeglugi pokazuje, że jednak może. Kolor wody, górzysty krajobraz, obłędny smak melona, słońce odbijające się od powierzchni wody, cykady kwintesencja idealnego urlopu. Opuszczając Poros pożeglujemy w stronę Hydry. Wyspy bez samochodów, gdzie do transportu wykorzystuje się osły i muły. To właśnie ze względu na turystyczne wykorzystanie zwierząt Hydra ma swoich zwolenników i przeciwników. Jednak wszyscy są zgodni, że jest to miejsce wyjątkowo piękne z niepowtarzalnym klimatem. Tętniące życiem miasteczko, w którym leniwie przechadzają się koty. To tu żył i tworzył Leonard Cohen. Niezwykle ciekawy i wartościowy opis Hydry zamieścili na swoim blogu uczestnicy jednego z naszych rejsów >>>Hydra.
Opuszczając gwarną Hybrę ruszymy w kierunku kolejnej wyspy. Speses to wyspa, którą upodobali sobie zamożni, w języku greckim oznacza „bogata w sosny” i uważana jest za najbardziej zieloną wyspą tego regionu. Spacerując jej uliczkami można spotkać celebrytów z pierwszych stron gazet i zachwycić się ilością kwiatów i cudownej roślinności. Znakiem rozpoznawczym głównego miasteczka na wsypie jest port Dapia, ze słynnym placem, miejscem spotkań mieszkańców i turystów. Gwar trwa tutaj do późnych godzin, a kilkuletnie dzieci jeżdżące na rowerach tuż przed północą nikogo nie dziwią. Armaty, które można spotkać w różnych częściach miasteczka, to pozostałość po walce z turecką okupacją z XIX wieku. Spestes to miejsce doskonałe do pieszych wędrówek. Piękne wille z cudownymi ogrodami, należące w dawnych czasach do kapitanów i armatorów, nadal zachwycają swoim urokiem. Idąc wzdłuż głównej ulicy dotrzemy do starego portu, miejsca, które potrafi rozbudzić wyobraźnię o tym, jak wyglądało żeglarstwo w czasach żaglowców. Niezwykłe i rozbudzające wyobraźnię miejsce, gdzie kawa smakuje wyjątkowo dobrze. Miejscem wartym odwiedzenia jest znajdujące się za portem Dapia muzeum greckiej bohaterki Laskariny Bubuliny, która odegrała ważną rolę w wojnie o niepodległość Grecji w XIX wieku i zasłynęła niebywałą odwagą. Muzeum zawiera wiele pamiątek związanych z jej życiem i działalnością. To właśnie jej pomnik stoi na głównym placu tuż przy porcie. Kierując się na lewo od muzeum dojedziemy do górnej części miasta, na szczyt wzgórza Kastell, gdzie poza trzema kościołami będziemy mogli zachwycić się cudownym widokiem na wybrzeże Peloponezu. W czasach starożytnych wyspa nosiła nazwę Pityoussa, od słowa sosna. Obecną nazwę zawdzięcza wenecjanom, którzy nazwali wyspę Isola de Spezzie, co oznacza pachnąca wyspę. To wszystko ze względu na obfitości aromatycznych roślin i lasy sosnowe, rosnące do dziś na jej obszarze. Trudno się z tym nie zgodzić. Faktycznie Spestes jest niezwykle barwną i kolorową i pachnącą wyspą. A lody pistacjowe smakują tu lepiej niż gdziekolwiek indziej.
Wracając w stronę Aten, jeżeli czas pozwoli, zatrzymamy się w jednej z zatok przy wyspie Dokos. Spokojna zatoka, przejżysta woda, ryby, cykady, nurkowenie z fakją cisza, spokój. Miejsce idealne.
Ostatnim postojem przed Atenami będzie Pedrika, małe portowe miasteczko na wyspie Egina. To jedno z naszych ulubionych miejsc. Plaża, restauracje, cudowne widoki. Miejsce idealne. Nazwa Pedrika oznacza kuropatwa. Niegdyś te ptaki licznie zamieszkiwały te tereny, dziś niestety została już tylko nazwa. W 1537 r. najsłynniejszy pirat Morza Śródziemnego, Barbarossa spustoszył wyspę i wykorzystał Pedrikę jako własną kryjówkę. Nieopodal mariny znajduje się cerkiew Agios Sozon, droga do niej zapewnia niezwykłe widoki, które docenią miłościwy fotografii. Tuż obok Pedriki znajduje się wyspa Moni. Jeżeli warunki pozwolą zatrzymamy się przy niej na chwilę. To niezwykłe miejsce z bardzo ujmującą historią, zamieszkiwane jest przez pawie i daniele. Najbardziej wytrwali piechurzy mogą udać się do twierdzy z czasów II Wojny Światowej, znajdującej się na szczycie wzgórza. Warto zdecydować się na tę wyprawę by oddać hołd Polakom, pracującym tu niewolniczo i zamordowanym w trakcie II Wojny Światowej.
Z Eginy popłyniemy do Aten, aby tam zakończyć naszą tygodniową przygodę. To czas kiedy zrozumiemy, że tydzień na jachcie to zdecydowanie za mało. Poczujemy jak cudowne i wyjątkowe jest żeglarskie życie. Wrócimy pełni pozytywnej energii i głowy pełnej planów kolejnych wypraw.
Ten rejs dedykujemy zarówno tym z Was, którzy chcą odpocząć, naładować akumulatory, jak również tym, którzy myślą o zorganizowaniu swojego własnego rejsu w Grecji. To idealny pomysł na poznanie akwenu.
Nasz skipper jest doskonałym przewodnikiem znającym tę część Grecji jak własną kieszeń. Wie gdzie warto zacumować na noc, gdzie rzucić kotwicę na krótki postój w ciągu dnia, która tawerna najlepiej karmi. A wszystko w niebanalnej atmosferze i z wiecznym uśmiechem na twarzy.
Dołącz do naszej załogi, zrealizuj swoje marzenia już dziś! Warto!
Zapraszamy do lektury opisu naszego prywatnego rejsu w Grecji. Grecja to najlepsze miejsce na żeglarskie wakacje :) Wakacje w rytmie plusku
Będziemy żeglować, zwiedzać, delektować się greckością. Będą postoje w urokliwych miejscach, poranki przy mrożonej kawie Frappe i wieczory kulinarne w greckich, rodzinnych tawernach. Sprawdzimy jak smakują lokalne dania, takie jak Mousaka, Souvlaki i ser Saganaki. Napijemy się domowego wina. Rozwiesimy hamak, będziemy skakać do wody, nurkować i zachwycać się podwodnym światem.
Rejs zaczynamy w Atenach. Mieście, którego reklamować nie trzeba. Kolebka naszej cywilizacji, miejsce narodzin demokracji. To tu przechadzał się Sokrates zastanawiając się nad istotą dobra. To tu zrodziła się w głowie Sofoklesa Antygona. U stóp Akropolu, który koniecznie trzeba odwiedzić, znajduje się Plaka, historyczna cześć Aten, z krętymi magicznymi uliczkami, domami z XVIII wieku, których fundamenty pamiętają starożytne czasy. Przy odrobinie wyobraźni, można poczuć niezwykłą historię tych miejsc. Dotknąć przeszłości.
Punktem obowiązkowym w Atenach jest także Grób Nieznanego Żołnierza, przy którym przez całą dobę stoją wartownicy z elitarnych oddziałów gwardii prezydenckiej Evzonoi. Gwardziści ubrani są w historyczne stroje z XIX wieku nawiązujące do różnych epok z greckiej historii. Zmiana warty, odbywająca się codzienie o pełnej godzinie, jest niezwykle widowiskowa. Specjalna i uroczysta zmiana warty odbywa się też w każdą niedzielę o 11:00. Tuż obok Placu Syntagma (Πλατεία Συντάγματος) znajduje się wyjątkowo piękny Ogród Narodowy. Warto znaleźć chwilę na spacer jego alejkami.
Przed nami żeglarski tydzień. Jeżeli warunki pozwolą jeszcze w sobotę ruszymy w kierunku Cyklad. Do przepłynięcia mamy ponad 100 Mm, czeka nas minimum doba pięknej żeglugi.
Naszym pierwszym przystankiem będzie Naxos, największa wyspa archipelagu Cyklad. To na tej wyspie Dionizos ujrzał porzuconą przez Tezeusza, Ariadnę, w której zakochał się bez pamięci. Naxos słynie z upraw oliwek, winogron, cytrusów oraz ziemniaków. Miłośnicy piaszczystych plaż będą zachwyceni, jest tu wiele zatok, z przyjemnym dla stóp pisakiem, które skłaniają do odrobiny błogiego lenistwa. Miasteczko, to białe domy, klimatyczne wąskie uliczki, które skrywają sklepy z pamiątkami i tawerny z pysznym jedzeniem. Wizytówką Naxos są wylegujące się i wszechobecne koty.
Tuż obok portu znajduje się miejsce, którego nie można ani nie zauważyć, ani pominąć. Palatia to niewielkich rozmiarów wysepka, leżąca tuż obok Naxos, połączona z wyspą wąską groblą. To na tam znajduje się najbardziej charakterystyczny symbol wyspy Naxos, czyli Portara - brama antycznej świątyni Apollina, przy której Tezeusz zostawił ukochaną Ariadnę płynąc z Krety do Aten. Budowa świątyni datowana jest na VI w p.n.e.
Specjalnością i smakołykiem wyspy jest kitron, owoc wyglądem przypominający cytrynę, z którego przyrządzany jest aromatyczny liker. Gdy skosztujemy lokalnych serów i dań serwowanych w tawernach ruszymy w kierunku Mykonos, gdzie spotkamy… pelikany, ale o tym za chwilę. Do przepłynięcia mamy nieco pond 20 Mm. Dlatego po drodze zatrzymamy się na kąpiel w morzu i zjemy lunch na wodzie z widokiem zapierającym dech w piersiach, będziemy delektować się greckością. Noc spędzimy w Mykonos, mieście, które nigdy nie zasypia.
Wyspę upodobali sobie celebryci, których można tu spotkać w licznych klubach i barach. Perełką wyspy jest stolica Chora, z pełnymi uroku uliczkami i spacerującymi… pelikanami. Tak, tak, pelikanami. Historia tych niezwykłych ptaków sięga roku 1954, gdy pewien rybak znalazł na plaży rannego pelikana, którym się zaopiekował. Gdy pelikan Petros wydobrzał, nie miał zamiaru odlatywać, został więc na wyspie stając się maskotką i symbolem tego miejsca. Gdy w 1985 roku Petros niespodziewanie odszedł, mieszkańcy byli tak bardzo pogrążeni w smutku i żałobie, że Jackie Kennedy Onassis podarowała wyspie pelikana o imieniu Irene, a zoo w Hamburgu wysłało do Grecji jednego ze swoich podopiecznych, który został Petrosem II. Jak się okazało Mykonos i pelikany były sobie pisane. Niedługo po tym jak Irene i Petros II zamieszkali w stolicy, rybak znalazł na plaży kolejnego rannego ptaka, który podobnie jak Petros I został na wyspie, stając się ulubieńcem i nieodłącznym symbolem tego miejsca, na równi atrakcyjnym, jak z słynne wiatraki i Little Venice – Mała Wenecja, uznawane za najładniejsze miejsca w Mykonos.
Punktem na mapie, który warto zobaczyć to Panagia Paraportiani, który swoją nietypową bryłę zawdzięcza połączeniu pięciu świątyń - Agios Efstathios, Agios Anargyros, Agios Sozon i Agia Anastasia. Na szczycie czterech kościołów znajduje się piąty, kościół Marii Panny, wyglądający jak zwieńczająca budowlę kopuła. Gdy nasycimy się lądem i jego trakcjami wyruszymy w morze, by odnaleźć to, co żeglarze lubią najbardziej.
Do przepłynięcia mamy ponad 30 Mm, byc może spotkamy delfiny?Naszym celem na dziś jest Tinos, wyspa zamieszkiwana niegdyś przez boga wiatrów Aeolusa, której stolica nazywa się podobnie jak stolica Mykonos – Chora. Jest jednak znacznie bardziej spokojna i klimatyczna niż jej głośna imienniczka. Nie ma tu wielkich hoteli, a brak lotniska sprawia, że życie toczy się wolniej, bardziej po grecku. Agios Fokas to najpiękniejsza i najdłuższa plaża na Tinos i co ciekawe, ma zielony piasek. Ów oryginalny kolor zawdzięcza obecności zielonego marmuru na wyspie.
Symbolem wyspy są gołębniki, które dawniej były oznaką szlachetności i arystokracji. Jest ich tu niemal 1300, co ciekawe, piętrowe kamienne budowle są używane do dziś. Oczywiście na Tinos, znajdują się także słynne wiatraki. Badania wykazały, że to właśnie na Tinos, w odległej przeszłości, było ich najwięcej wśród wszystkich wysp Morza Egejskiego.
Następnym punktem naszego rejsu będzie Kea. Obie wyspy dzieli co najmniej osiem godzin żeglugi. Kea nosiła kiedyś nazwę Hydroussa – Wyspa Wody. Wszystko dzięki licznym źródłom i naturalnym fontannom ukrytych w wielu zakamarkach niewielkiej wyspy. Do dziś podczas spacerów pośród pól i sadów można usłyszeć tryskającą wodę. Kea jest najmniej cykladzka z Cyklad. Nie ma typowych białych domów z okiennicami. Jest za to spokój, czas i rytm wyspy, który nie jest zaburzony przez przetaczające się fale turystów.
Na Kea znajdziecie słynną rzeźbę lwa sprzed 2600 lat, nazywanego zwierzęcą Mona Lisą z nieco tajemniczym i lekko dziwacznym uśmiechem. Oczywiście nie zabraknie tu wiatraków. Jest ich tu aż 26 i daje to Kea pierwsze miejsce wśród Cyklad pod względem ich ilości. Aktualnie nie służą już do mielenia ziarna i są jedynie ciekawą atrakcją i obiektem pamiątkowych zdjęć. Specjalnością wyspy jest natomiast mąka z żołędzi, makaron, ciasteczka i kawa z niej przyrządzane.
Kea to prawdziwy raj dla żeglarzy, mnóstwo zatok i zatoczek, w których można w pełni wykorzystać zalety jachtu. Szykujcie więc repertuar na konkurs skoków do wody i przygptowujcie się na odkrywanie uroków SUP-a.
Z ostatniej lub jak kto woli, pierwszej wyspy Cyklad ruszymy do Aten, gdzie zakończymy naszą żeglarską przygodę.
Ponieważ to rejs morski, a nie wycieczka autokarem, jest wielce prawdopodobne, że trasa będzie wyglądała zupełnie inaczej. Wszystko zależy od tego jak nam powieje. Dlatego możemy odwiedzić Serifos spokojną wyspę z długą linią brzegową i mnóstwem zatok, gdzie spędzimy niezwykłą noc na kotwicy. Syros z kolorową stolicą Ermoupol, nad którą góruje wyglądąjąca wręcz bajkowo katedra Świętego Mikołaja lub Paros nazywane perełką Cyklad, z parkiem krajobrazowo-Kulturalnym Paros Park i miasteczkiem Naoussa, które urokiem przebija nawet Santorini.
Według mitologii Cyklady powstały w wyniku ogromnego gniewu Posejdona, który nieposłuszne nimfy zamienił w wyspy tworzące okrąg (kyklos) wokół wyspy Delos, niegdyś stolica starożytnego Związku Morskiego, miejsce kultu Appollina i ważny port handlowy, dziś niezamieszkała wyspa wpisana na listę Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
I o ile dla nimf decyzja Posejdona nie była jedną z najlepszych, to dla potomnych okazała się wręcz doskonała. Walory owych 2200 nimfich wysp są niezaprzeczalne i zapierają dech od tysięcy lat, a my mamy szczęście odkrywać je od najlepszej strony czyli od morza.
Rejs ten dedykujem tym z Was, którzy chcą odpocząć, naładować akumulatory i spędzić prawdziwy żeglarski tydzień w śródziemnomorskim klimacie.
Nasz skipper jest doskonałym przewodnikiem znającym tę część Grecji jak własną kieszeń. Wie gdzie warto zacumować na noc, gdzie rzucić kotwicę na krótki postój w ciągu dnia, która tawerna najlepiej karmi. A wszystko w niebanalnej atmosferze i z wiecznym uśmiechem na twarzy.
Dołącz do naszej załogi, zrealizuj swoje marzenia już dziś! Warto!
Zapraszamy do lektury opisu naszego prywatnego rejsu w Grecji. Grecja to najlepsze miejsce na żeglarskie wakacje :) Wakacje w rytmie plusku
Rejs rozpocznie się w Atenach w marinie Alimos, w sobotę o godzinie 17:00. Z lotniska do mariny możemy dostać się komunikacją miejską (autobus X96) – koszt 6 Euro od osoby albo taksówką za około 35 Euro. Podróż trwa niecałą godzinę. W marinie będzie czekał zaprowiantowany i gotowy do żeglugi jacht Kalisti. Kapitan przeprowadzi szkolenie, omówi trasę i warunki pogodowe. Z Aten wyruszymy w niedzielę rano, więc sobotni wieczór będzie można spędzić w centrum greckiej stolicy.
Zatoka Sarońska jest akwenem bardzo ciekawym i różnorodnym. Trasa rejsu zaplanowana jest tak, aby odwiedzić najbardziej intrygujące i malownicze miejsca.
Aegina jest wyspą położoną najbliżej Aten. Jachty cumują tu przy miejskim nabrzeżu, przy których ulokowano liczne tawerny i kawiarnie. Wieczorami panuje turystyczny gwar i śródziemnomorska atmosfera. Wyspa słynie też z hodowli pistacji, z których produkuje się smakowity krem. Kupimy go na jednym z kliku straganów. Nawet jeśli sami nie jesteśmy fanami słodkości, to jest to doskonały prezent dla rodziny i znajomych. Dzieci go uwielbiają!
Palaia Epidavros jest spokojną i nieco senną miejscowością położoną na Peloponezie. Nieopodal znajduje się dobrze zachowany teatr antyczny. Warto się tam wybrać i samemu sprawdzić jak sprawnymi budowniczymi byli starożytni Grecy. Doskonała akustyka robi wrażenie do dziś!
Poros to bardzo popularna miejscowość turystyczna. Jest położona na wzgórzu, nad wąską cieśniną, na której kotwiczą liczne jachty i łodzie. Zjawiskowy i zapierający dech w piersiach widok na zatokę będziemy mogli podziwiać spacerując wąskimi i krętymi uliczkami, których urokowi trudno się oprzeć. W Poros znajduje się jedna z lepszych lodziarni w Grecji. Do wyboru jest tu kilkadziesiąt smaków lodów. Ciężko się zdecydować, bo każdy jest wyśmienity!
Hydra to z całą pewnością jedno z bardziej atrakcyjnych turystycznie miejsc w tym rejonie. Gwarny port, pełen jachtów oraz zabytkowa zabudowa przyciągają tu licznych turystów, w tym żeglarzy. Wyspa słynie z tego, że obowiązuje tu zakaz używania pojazdów mechanicznych i rowerów. Poza kilkoma wyjątkami cały ruch odbywa się tu przy użyciu koni, osłów i mułów. Na wyspie przez wiele lat bywał i tworzył Leonard Cohen. Jego dom znajduje się nieopodal portu. Można go łatwo znaleźć i zwiedzić.
Ermioni jest spokojnym miasteczkiem położonym w naturalnej zatoce, będącej jednocześnie doskonałym kotwicowiskiem. Położone na malowniczym cyplu oferuje dostęp do wody zarówno od strony zatoczki jak i otwartego morza. Kusi wieloma pysznymi tawernami, sklepami z lokalnym rękodziełem i możliwością podziwiania niezwykle malowniczych zachodów słońca.
Dokos to niewielka wyspa nieopodal Hydry. Znajdują się tu dwie płytkie i przepiękne zatoki. To doskonałe miejsce na rzucenie kotwicy i kąpiel. Można tam spędzić noc, delektując się ciszą i dźwiękiem cykających cykad.
Perdika będzie najpewniej ostatnim przystankiem przed powrotem do Aten. Perdika leży na Aeginie i jest małym oraz niezwykle kameralnym portem rybackim. Panuje tu senna atmosfera greckiej prowincji, a wieczór spędzić można w jednej z restauracji z widokiem na port.
Rejs zakończy się w Atenach w sobotę o godzinie 09:00, także w marinie Alimos. Pozostaną wrażenia i pewien rodzaj tęsknoty za odwiedzonymi miejscami i spotkanymi ludźmi. Grecja bowiem uzależnia i nie daje o sobie łatwo zapomnieć.
Lot do Aten trwa zaledwie dwie i pół godziny. Tyle trwa przeniesienie się do cudownej Grecji, gdzie czeka na Ciebie wspaniały rejs.
Organizacja przelotu i dojazdu do mariny nie jest wliczona w cene rejsu. Ale z przyjemnością doradzimy i pomożemy w rezerwacji biletów lotniczych.
Bezpośrednie loty do Aten odbywają się z Warszawy, Modlina i Krakowa. Zachęcamy do rozważenia przedłużenia rejsu o jeden dzień i przylecenia do Aten już w piątek. Pozwoli to na zwiedzenie Akropolu i najważniejszych punktów turystycznych miasta.
Kubrykowe rejsy są powszechnie znane z doskonałego wyżywienia. A grecka kuchnia, choć prosta, daje tutaj ogromne możliwości. O zaprowiantowanie jachtu nie musicie się martwić. My zajmiemy się zakupami i dostarczymy na pokład wszystko, co potrzebne do przygotowania śniadań, lunchy, przekąsek w ciągu dnia. Do wyboru będą lokalne, świeże wędliny, nabiał, owoce i warzywa, jogurty, drzemy, miody itp. W ciągu dnia będzie można przygotować sałatkę grecką, szybki makaron z pesto i wiele innych drobnych dań na mniejszy głód.
Po dopłynięciu do portu, zachęcamy do wybrania się do lokalnej tawerny na pyszną kolację. Greckie knajpki zachwycają rodzinnym klimatem, gościnnością gospodarzy i pyszną kuchnią. A do tego, za suto zastawiony stół z domowym winem, rachunek nie przekracza 15-20 EUR na osobę! Komu by się chciało gotować na jachcie? :) Kolacje nie są w związku z tym wliczone w cenę rejsu.
Irek związany jest z Kubrykiem już od wielu lat i wniósł do naszej żeglarskiej rodziny spokój i ogromne doświadczenie.
Ciepły, otwarty, z poczuciem humoru. Wielbiciel psów, zwłaszcza bokserów. Człowiek z ogromnym sercem, wrażliwością i empatią.
Jako kapitan, chętnie dzieli się swoją wiedzą i wspomnianym już doświadczeniem.
Załogi doceniają jego wewnętrzny spokój i kompetencje, które sprawiają, że na rejsie z Irkiem każdy czuje się bezpiecznie i komfortowo.
Żeglarstwo jest moją pasją. Uprawiam je ponad 40 lat. Pierwszy raz wsiadłem na łódkę dzięki żonie. Potem było wiele lat pływania po pięknych kaszubskich jeziorach. Na przełomie wieków zaczęły się pierwsze próby na Bałtyku i Śródziemnym.
Od 2010 r. regularnie pływam po morzach Grecji, Chorwacji i po Bałtyku. Jako żeglarz jestem ostrożny, nie podejmuję niepotrzebnego ryzyka - bezpieczeństwo załogi jest dla mnie priorytetem. W wolnym czasie dużo biegam, chodzę z psami na spacery, czytam książki.
Nazwa: | Lina & Efi |
---|---|
Typ: | Bavaria Cruiser 46 |
Rocznik: | 2017 |
Długość: | 14.24 m |
Szerokość: | 4.35 m |
Ilość kabin: | 4 |
---|---|
Ilość WC: | 3 |
Zanurzenie: | 2.10 m |
Żagle: | 122 m² |
Silnik: | 55 KM |
Jeżeli chodzi o nasze jachty, to nie chodzimy na skróty. Nie uznajemy kompromisów. I oferujemy Wam to co najlepsze. W tym roku po Grecji żeglujemy na dwóch identycznych jachtach Bavaria Cruiser 46 z rocznika 2015 i 2017: "Efi" i "Lina". Jachty doskonale sprawdzone i idealne na greckie warunki! Ta konstrukcja została wyróżniona prestiżową nagrodą "European Yacht of the Year" i wcale nas to nie dziwi.
Nasze "bawarki" są duże. 14 i pół metra długości daje masę miejsca pod pokładem i zapewnia doskonałe właściwości nautyczne. Dwie płetwy sterowe zapewniają świetne trzymanie kursu w przechyle. Nowoczesne rozwiązania zarówno na pokładzie jak i pod nim dają załodze bezpieczeństwo, komfort i niezwykłe żeglarskie emocje.
Cztery dwuosobowe kabiny, trzy łazienki, przestronna i bardzo jasna messa, kambuz z dwiema lodówkami - to wszystko przemyślane i zaplanowane tak, aby zapewniać wygodę, funkcjonalność i komfort. No i ta wielka otwierana rufa - idealna do skakania do ciepłego morza! Zapraszamy na pokład!
Wnętrze jachtu Bavaria Cruiser 46 jest zaprojektowane dla wygodnego ugoszczenia 9 osób załogi. Pod pokładem znajdują się cztery dwuosobowe kabiny, każda z płaskim łóżkiem. W kabinach są kołdry, poduszki i świeża pościel. Jacht ma cztery łazienki. W dwóch rufowych znajduje się toaleta z prysznicem. Na dziobie umieszczone są osobno toaleta na prawej burcie i prysznic na lewej burcie.
Mesa (salon) wyróżnia się przestronnością i dużą ilością światła słonecznego wpadającego przez liczne okienka. Ciekawym rozwiązaniem są rozkładane dodatkowe siedzenia przy stole, tak aby pomieścić wygodnie naraz całą załogę. Kambuz (czyli kuchnia) przypomina tą domową. Długi i szeroki kamienny blat w kształcie litery L pozwoli przygotować nawet najbardziej wymyślne posiłki. Do dyspozycji jest kuchenka gazowa z piekarnikiem, dwie lodówki (jedna otwierana od góry, a druga domowa).
Na jachcie ukryta jest cała masa schowków, szafek, bakist, które pomieszczą nie tylko rzeczy osobiste, ale i prowiant na cały rejs.
Cena w formule All Inclusive zawiera wszystkie koszty rejsu: miejsce na jachcie w kabinie dwuosobowej, produkty na pełne i smaczne wyżywienie wciągu dnia - czyli śniadanie, lunch, przekąski i owoce, napoje bezalkoholowe, opłaty portowe, paliwo i gaz, świeżą pościel, sprzątanie końcowe jachtu, silnik do pontonu, brak kaucji, minimalne ubezpieczenie KL 10.000 EUR i NNW 10.000 zł. Zalecamy wykupienie pakietu Premium!
Nie stosujemy składek do kasy jachtowej, zrzutek na pokładzie, dopłat czy kaucji. Gwarantujemy niezmienność ceny.
Gwarantujemy, że rejs odbędzie się niezależnie od liczby zgłoszonych uczestników.
Cena nie obejmuje przelotu, transferu z lotniska oraz kolacji. Z przyjemnością pomagamy w organizacji przelotów.