W okresie niepewności związanej z koronawirusem chcemy dać Uczestnikom naszych rejsów 100% elastyczności i pełną gwarancję bezpieczeństwa wpłaconych na rejs pieniędzy. Tak, aby rezerwacja miejsca na rejsie nie wiązała się z żadnym ryzykiem!
Oto nasza propozycja: Zaliczka zmniejszona do 10% ceny rejsu;
Dopłata pozostałych 90% na 14 dni przed rozpoczęciem rejsu;
W przypadku odwołania rejsu ze względu na COVID-19 natychmiastowy zwrot wpłaconych opłat, bez potrąceń.
Rezerwując nasz rejs wpłacasz jedynie drobną zaliczkę, aby zagwarantować sobie dostępność miejsca. Pozostałą opłatę wpłacasz dopiero wówczas, gdy będzie na 100% wiadomo czy rejs się odbędzie. Jeżeli ze względu na wirusa zamknięte będą granice, obowiązywać będzie kwarantanna po powrocie lub ograniczona będzie możliwość żeglowania - odwołamy rejs i natychmiast zwrócimy Ci wszystkie wpłacone pieniądze.
To już kolejny rejs w tym sezonie na tej trasie, ale i tak nie możemy się doczekać. Kalmarsund, czyli cieśnina między wyspą Olandia, a wybrzeżem Szwecji, jest jednym z naszych ulubionych zakątków centralnego Bałtyku. Ale, żeby tam dopłynąć musimy pokonać cały Bałtyk. To około 130 mil morskich żeglugi non stop. Czyli, przy dobrych wiatrach, półtorej doby w morzu. Gdy tylko za rufą znikną ostatnie zarysy lądu, życie na jachcie wpada w utarty i dobrze znany żeglarzom rytm. Czas odmierzamy czterogodzinnymi wachtami na pokładzie. Log leniwie nakręca milę za milą. Właśnie ten moment kochamy w morskim pływaniu najbardziej.
Po drugiej stronie Bałtyku pierwsze co pojawi się na horyzoncie to zarys południowego krańca wyspy Olandia i charakterystyczna latarnia morska Långe Jan. Tuż za nią chowa się maleńki, uroczy porcik Grönhögen. Zmieści się tu dosłownie kilka jachtów. Na brzegu są toalety, gorący prysznic, a w odległości kilkuset metrów spokojna wioska z małym sklepem. Dla osób będących tu pierwszy raz fascynujący jest sposób, w jaki mieszkańcy sprzedają swoje warzywa, owoce i przetwory. Warto to zobaczyć na własne oczy.
Po krótkiej regeneracji sił ruszymy wgłąb Kalmarsundu. Im dalej na północ, tym cieśnina robi się coraz ciaśniejsza. W jej najwęższym miejscu kryje się Kalmar. Średniej wielkości miasto, z bardzo ciekawym warownym zamkiem i uroczym starym miastem.
Żeglując dalej dotrzemy do Borgholmu. Choć nazwa podobna do duńskiej wyspy, Borgholm jest spokojnym miasteczkiem ze wspaniałą mariną. W cenie postoju można skorzystać z basenu i sauny. A tego właśnie trzeba strudzonym żeglarzom!
Jeżeli pogoda będzie doskonała, a załoga pełna zapału i sił - do Gdańska możemy wrócić opływając Olandię od północy, a może nawet odwiedzając Visby na Gotlandii. To spore nadłożenie drogi, zatem wszystko będzie zależało od prognoz i pozostałego do dyspozycji czasu. Jeżeli wariant północny odpadnie, droga powrotna przez Kalmarsund również będzie ciekawa, zarówno żeglarsko jak i turystycznie.
Jak każdy nasz rejs po Bałtyku, tak i ten będzie doskonałym połączeniem szkolenia żeglarskiego, pięknych krajobrazowo i turystycznie miejsc oraz mnóstwa prawdziwych, żeglarskich emocji.
Już dziś zapisz się do naszej załogi i daj sobie szansę zakochania się w Bałtyku!
Rejs rozpoczynamy w Kołobrzegu. O godzinie 16:00 czekamy na Ciebie w Marinie Solna przy ulicy Warzelniczej. Z dworca PKP to zaledwie 1 kilometr i 10-15 minut na piechotę. Jeżeli przyjedziesz samochodem, możesz zostawić go na parkingu w marinie. Jeżeli Twój pociąg lub autobus przyjeżdża po 16:00, niczym się nie przejmuj. Będziemy na Ciebie czekać.
Sobota to czas na zaokrętowanie, rozpakowanie swoich rzeczy osobistych i prowiantu, zapoznanie z jachtem, szkolenie żeglarskie i naukę obsługi jednostki. Wypływamy w niedzielę rano lub - o ile warunki pozwalają - w sobotę wieczorem.
Kołobrzeg jest dobrze skomunikowany z resztą kraju. Można dojechać tu bezpośrednim pociągiem lub skorzystać np. z autokaru Flixbus.
Nasz rejs ma charakter stażowo-szkoleniowy. Oznacza to, że uczestnicy są załogą jachtu, pełnią wachty (również nocne) i odpowiadają za prowadzenie jednostki. To doskonała okazja do intensywnego szkolenia żeglarskiego, zdobywania doświadczenia oraz gromadzenia stażu morskiego. Rejs nie jest jednak kursem na patent. W trakcie rejsu nie prowadzimy wykładów czy zajęć z samodzielnego manewrowania jachtem na silniku.
Jeżeli jesteś zainteresowany(a) szkoleniem żeglarskim i pogłębianiem swojej wiedzy oraz zdobyciem bezcennego doświadczenia morskiego - to rejs właśnie dla Ciebie.
Na zakończenie, kapitan wręczy każdemu uczestnikowi opinię z rejsu morskiego. To dokument potwierdzający nabycie stażu. Powinniśmy wypływać około 60-90 godzin, w zależności od pogody i intensywności rejsu.
Kubrykowe rejsy są powszechnie znane z doskonałego wyżywienia. Wiemy, jak ważne są dobre posiłki na morzu. O zaprowiantowanie jachtu nie musicie się martwić. My zajmiemy się zakupami i dostarczymy na pokład masę świeżych i pysznych produktów. Do wyboru będą świeże wędliny, nabiał, owoce i warzywa. Najróżniejsze produkty doskonałe na śniadanie i kolację. Obiady to głównie przygotowane wcześniej specjalnie dla nas dania (kotlety, gołąbki, bigos, pierogi, szaszłyki), które wystarczy odgrzać lub przysmażyć.
Nie zabraknie oczywiście napojów bezalkoholowych, słodyczy i przekąsek.
Dla wegetarian przygotowujemy specjalne produkty, aczkolwiek samo przygotowanie posiłków wegetariańskich leży po stronie zainteresowanych. Można oczywiście ładnie uśmiechnąć się do wachty kambuzowej. Nie jesteśmy natomiast w stanie w pełni uwzględnić wymagań diet specjalnych takich jak wegańska czy bezglutenowa. Jeżeli jesteś na takiej diecie, prosimy o kontakt przed rezerwacją rejsu.
Jerzy dołączył do Kubryka w 2018 roku i od razu zdobył serca załogantów, którzy docenili go za doświadczenie i poczucie bezpieczeństwa na morzu. Jeden z uczestników Kubrykowych rejsów opisał Jerzego trzema prostymi, acz nad wyraz trafionymi słowami: „naprawdę równy gość”.
Wychowany na literaturze marynistycznej i twórczości Josepha Conrada swoje doświadczenie zdobywał żeglując po Morzu Bałtyckim, Północnym, Śródziemnym, a także przepływając Atlantyk. Razem z przyjacielem kpt. Jerzym Wąsowiczem pływał na słynnej Antice, która opłynęła Świat i obie Ameryki. Gdy Jerzy nie pływa w Kubryku, jest kapitanem na Gedanii.
Moja przygoda z żeglarstwem zaczęła się na śródlądziu, jednak moje marzenia nie kończyły się na jeziorach. Gdzieś tam w głowie zawsze była myśl, żeby wypłynąć na dalekie morza. To był czas polskich wielkich żeglarzy, kpt. Teligi, kpt. Jaskuły, kpt. Baronowskiego, i kpt. Chojnowskiej. Nie sposób tu wymienić wszystkich. Niestety sytuacja polityczna, troska o rodzinę, obowiązki związane z pracą zawodową, nie pozwalały mi spełnić marzeń o pływaniu po morzach. Wreszcie 1998 roku ziściły się moje marzenia, wypłynąłem w rejs po Bałtyku. Zawsze chętnie wracam do moich żeglarskich korzeni, na moje ukochane mazurskie jeziora, gdzie zrodziło się moje marzenie o żeglowaniu po morzach i ocenach. Niech moją sylwetką kapitana scharakteryzują słowa z Josepha Conrada ze "Zwierciadła Morza"
"...byli też kapitanowie, których sztuka polegała na unikaniu niebezpieczeństwa. Nie osiągnęli nic wielkiego, byli skromni, zdawali sobie sprawę ze swych możliwości. Jestem jednym z nich. Nigdy nie zrobiłem nic wielkiego..."
Nazwa: | Athaman |
---|---|
Typ: | Delphia 47 |
Rocznik: | 2011 |
Długość: | 14,06 m |
Szerokość: | 4,48 m |
Ilość kabin: | 5 |
---|---|
Ilość WC: | 3 |
Zanurzenie: | 1,85 m |
Żagle: | 92 m² |
Silnik: | 75 KM |
W tym roku po Morzu Bałtyckim żeglować będziemy na zupełnie dla nas nowej jednostce - jachcie polskiej produkcji - Delphia 47. "Athaman" wielokrotnie udowodnił swoją dzielność morską i doskonale spisywał się w bałtyckich warunkach. Jest to duży - pięciokabinowy jacht - na którym żeglować może nawet 12 osób. Ale my, dla Waszej wygody, pływać będziemy w maksymalnym składzie 9 osób załogi plus kapitan. Każdy będzie wówczas zakwaterowany w dwuosobowej kabinie i mesa cały czas będzie wolna.
Jacht jest po generalnym remoncie i zarówno z zewnątrz, jak i w środku, prezentuje się imponująco. Jednostka została bardzo bogato doposażona we wszystko, czego współczesny żeglarz oczekuje od morskiego jachtu. Co bardzo dla nas ważne, Athaman w Kołobrzegu ma swoją bazę techniczną. Firma So Fun zapewnia stałą opiekę nad jachtem i każda, nawet najdrobniejsza awaria, będzie szybko usuwana.
"Athaman" jest dużym, dzielnym i bardzo wygodnym jachtem. Doskonałe właściwości nautyczne, dzielność morska, łatwość obsługi - to wszystko jest dla nas bardzo ważne. Ale nie zapominamy, aby na naszych jachtach żeglowało się przyjemnie i wygodnie. Delphia 47 oferuje załodze pięć dwuosobowych kabin, z czego trzy są z płaską koją, a dwie z kojami piętrowymi. Dwie morskie toalety z prysznicami z ciepłą wodą. Duża i obszerna mesa, zabudowana ciemnym, klasycznym drewnem z elegancką niebieską tapicerką. Kambuz, ciągnący się przez całą długość mesy, z wielką lodówką, piekarnikiem i blatem roboczym, przy którym przygotować można najbardziej wymyślne potrawy. To wszystko sprawia, że rejs jest nie tylko wielką żeglarską przygodą, ale również miło i wygodnie spędzonym czasem.
Aby żeglowanie było jeszcze bardziej wygodne, do Waszej dyspozycji są też ciepłe kołdry i poduszki oraz świeża pościel. Osoby, które nie mają swojego sprzętu mogą skorzystać ze sztormiaków znajdujących się na wyposażeniu jachtu. Są to sztormiaki Tribord 500 w rozmiarach od M do XL, składające się z kurtki i spodni.
Cena w formule All Inclusive zawiera wszystkie koszty rejsu: jedno miejsce na jachcie w dwuosobowej kabinie, produkty na pełne i smaczne wyżywienie, napoje bezalkoholowe, opłaty portowe, paliwo i gaz, świeżą pościel, sprzątanie końcowe jachtu, możliwość korzystania ze sztormiaków Tribord 500, minimalne ubezpieczenie KL 10.000 EUR i NNW 10.000 zł. Zalecamy wykupienie pakietu Premium!
Nie stosujemy składek do kasy jachtowej, zrzutek na pokładzie, dopłat czy kaucji. Gwarantujemy niezmienność ceny rejsu.
Gwarantujemy, że rejs odbędzie się niezależnie od liczby zgłoszonych uczestników.
Promocja: rezerwuj pierwszy i płać mniej! Pierwsze trzy miejsca na rejsie oferujemy w obniżonej cenie. Warto rezerwować rejs jak najszybciej.